Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

czwartek, 20 października 2016

SILVER. PIERWSZA KSIĘGA SNÓW // KERSTIN GIER








Nie bardzo wiem, co mam napisać, bo jest to moja pierwsza recenzja publiczna, a takie różnią się od recenzji, które muszę pisać do szkoły. Jednak myślę, że sobie poradzę i nie będzie aż tak okropnie :D

Zacznijmy od tego, że "Silver" najpierw zachwyciła mnie swoim przepięknym wydaniem i cudowną okładką. Później zainteresował mnie opis, a dopiero na sam koniec odkryłam, że tę powieść napisała Kerstin Gier- moja ukochana autorka <3 *tak, wiem, mądra jestem*.

No więc kiedy się o tym dowiedziałam, dostałam napadu fangirlingu, weszłam na stronę księgarni internetowej i niezwłocznie ją zamówiłam. Paczka przyszła, a ja po jakimś czasie zaczęłam "konsumować nasz związek". 

Jednak o czym w ogóle jest książka, nad którą się zachwycam? 

"Liv zawsze przywiązywała dużą wagę do snów. Ale odkąd zamieszkała w Londynie, znalazły się w centrum jej zainteresowań. Tajemnicze zielone drzwi. Gadające kamienne posągi. Niania z tasakiem w schowku na miotły... Tak, ostatnio sny Liv stały się bardzo dziwne. A szczególnie ten: czterech chłopaków, łacińskie inkantacje, dziwny rytuał, a wszystko to w nocy pośrodku cmentarza. No tak, Liv zna tych chłopaków z nowej szkoły - i zawsze, gdy spotykają się na jawie, oni zdają się wiedzieć o niej więcej, niż powinni... Chyba że... śnili ten sam sen, co ona?"

Kwestia gustu, jednak dla mnie opis jest bardzo intrygujący. Uwielbiam historie, w których zawarte są jakieś tajemnice, sekrety i niewyjaśnione okoliczności. W "Silver" nie ma tego dużo, ale jest. Zadziwia mnie to, jaką autorka ma wyobraźnię. W Trylogii Czasu mieliśmy do czynienia z podróżami w czasie, teraz ze snami. 

Nie umiem zbyt ładnie ani składnie wypowiedzieć się na temat tej książki, ponieważ szczegóły warte uwagi są spoilerami, a tego chcę uniknąć. Książkę przeczytałam w dwa dni, a więc bardzo szybko *przynajmniej jak dla mnie*. Z niecierpliwością wyczekiwałam premiery drugiej części, aby chwycić to cudo w swoje łapki i dowiedzieć się, co będzie dalej. Jestem w trakcie czytanie i póki co myślę, że można to określić jako "syndrom środkowego tomu". W zasadzie nic ciekawego się tam nie dzieje, Liv ciągle się z kimś kłóci... innymi słowy- masło maślane. Jednak wcale nie mam zamiaru się zrazić, wręcz przeciwnie, oczekuję wielkiego finału, czyli "Trzeciej księgi snów". Wierzę, że ta seria może stać się jedną z moich ulubionych, a tymczasem daję jej ocenę:

⭐️⭐️⭐️⭐️/5 gwiazdek 

Mam nadzieję, że moja recenzja się komuś przydała i zachęciła do przeczytania, jednak jeszcze raz przepraszam za moje niedociągnięcia- jak wiadomo, początki zawsze są trudne jednak się nie poddaję i będę pisać dalej :)

Oliwia, xx






komentarze

  1. pierwsza recenzja? chyba powinnam zacząć się bać kolejnych, bo ta jest na prawdę dobra. co do książki, to hm.. nie ciągnie mnie do niej - ani ze względu na autorkę ani ze względu na wydanie *choć jest urocze i oryginalne*, ale wiem, że kiedyś będę musiała ją przeczytać - ze względu na taką jedną osóbkę XD
    buziaki xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś jedyną osóbką, która mi komentuje i awww <3 Nie przesadzajmy z tym "naprawdę dobra", to dopiero początek XD Dzięki za miłe słowa, xx

      Usuń